oczami: Porsche
- Nie no zabije go jak go spotkam! Mówiłam, że to pedały, debile, frajerzy, dekle, tę..
- Nie uruchamiaj się Effy.- zaśmiała się Lottie.
- Tępe dzidy.
- Skończ!- zawołała Lottie.
- Jak go spotkam to jest po nim, obiecuję, że zaliczy bliskie spotkanie z nożyczkami.
- Nie rób tego! On ubezpieczył włosy.- powiedziała z powagą.
- Jaja sobie robisz?- zdziwiłam się.
- Nie.- zrobiłam facepalma.
- Jaki ćwok.
- Włosy ma fajne.- rozmarzyła się.
- Okey? Dobra ja spadam do pracy.
- A właśnie będę za trzy dni bo jadę do babci.
- Spoko. Pa kochana.- przytuliłam dziewczynę i poszłam do domu.
Ogarnęłam włosy i poprawiłam makijaż. Założyłam TO. Wzięłam kasę i telefon.
- Pa mamo!- wydarłam się i wyszłam z domu. Założyłam słuchawki i pościągałam niektóre piosenki One Direction. Nawet nauczyłam się ich nazwy. Co nie oznacza, że ich lubię bo nie lubię. Jeszcze ten debil zranił moją przyjaciółkę co wskazuję, że do Mulata nie zadzwonię. Nie to żebym miała czy tam myślałam o tym... Bo myślałam, ale cicho bo się wyda.
Szłam przez park i zauważyłam się całującego Jake i jakąś blondynę! PEDAŁ! Ale ciii ogar, policz do dziesięciu. Nie będę mu robić afery jak jest tyle ludzi. Poczekam aż do końca jego zmiany. Dziś ja kończę ostatnia i super. Zobaczymy czy ten debil coś powie o tym co robił czy wymyśli jakąś bajeczkę. Dla pewności zrobiłam mu zdjęcie z tą lalą. Nie wiem czemu, ale nie przejęłam się tym debilem. Może nigdy go nie kochałam? Nie będę o tym teraz myśleć.
- Do widzenia.- powiedziałam z uśmiechem do wychodzącej pary. Było już po 21, a ja kończę o 22. Lol nie chcę mi się. Zaraz po nich do starbucks'a weszło pięciu chłopaków w kapturach, którzy usiedli na końcu baru. Obok nich siedział jakiś stary koleś, który poprosił o kawę.
- Proszę.- z uśmiechem nalałam mu do kubka.
- Dzięki mała.- klepnął mnie w tyłek.
- Mała to jest pańska pała, a ja jestem niska.- tamta piątka zaczęła się przyglądać.
- Ostra lubię takie, a w łóżku też taka dobra jesteś?
- No jasne. Mogę spać cały dzień.- chłopacy się zaśmiali.
- A może pójdziemy do mnie to sprawdzić?- bez namysłu wylałam mu wrzątek na spodnie (czytaj krocze).
- Mam nadzieję, że pan wpadnie!- krzyknęłam jak wychodził.- Albo i nie.- wzruszyłam ramionami i poszłam za ladę.
- Hej słońce.- powiedział Jake.
- Słońce już zaszło.- powiedziałam czytając gazetę.
- Wszystko okey?- zapytał kładąc talerzyki na ladę.
- Jasne.- odpowiedziałam zwalając je.- Coś ci spadło.
- Co ci jest?!- wrzasnął.
- No nie wiem może to, że całowałeś się z Sarą?! Nie zaprzeczaj mam zdjęcia. Z nami koniec, krzyżyk na drogę, adijos, asta lavista i posprzątaj szkło.- wyszczerzyłam się.
- Zapłacisz za to.
- Nie, za talerzyki odtrącą mi z pensji.
- Ale to nie tak!
- Mów mi więcej.- chłopak zrezygnowany wyszedł z pracy.- Halo?- zapytałam odbierając telefon.
- Hej słońce nie wrócimy dziś do domu bo wyjechaliśmy z Kate.
- Nie mam ..- rozłączył się.- kluczy.- podeszłam do ściany i walnęłam w nią pięścią.
- Ehem.- odchrząknął jakiś chłopak.
- Na kaszel polecam Herbitusin.
- Nic ci nie jest?
- Nie? Sprawdzałam tylko jak tynki kładli. Prawidłowo.- zaśmiałam się i wróciłam do czytania gazety.
- Zabawna jesteś. Poproszę pięć latte i pięć pączków.
- Jasne zaraz podam.- powiedziałam dość spokojnie. Chwile później zaniosłam im zamówienie.
- Dzięki Effy.- powiedział Harry. Co czekaj Harry?! Już po nim.
- Nie mów do mnie debilu Effy bo to dla przyjaciół i osób z poza mojej czarnej listy. Czyli wszystkich oprócz ciebie. Dla ciebie pani Moon.
- Co ci jest?
- Jestem zła bo umawiasz się z moją koleżanką, a później się spóźniasz?
- Nie odbiera od mnie, chciałem ją przeprosić.
- Napisz to sobie na kartce i wsadź w tyłek bo mam to gdzieś.
- A właśnie. Nie napisałaś do mnie.- zaczął Zayn.
- Bo mam plakat gdzieś na "podłodze".- zrpbiłam cudzysłów.- Mama mówi, że nawet dywan mam.
- To co ty masz na podłodze?- zapytał paskowty.
- Kartki, ciuchy, płyty i zeszyty plus wasz plakat gdzieś tam.- zastanowiłam się.- Chyba.
- A może u nasz przenocujesz?- zapytał Liam.
- Jakiej bańki?- zapytałam biorąc się pod boki.
- No słyszeliśmy twoją rozmowę.
- Z baraku miejsca do spania zgadzam się. Kończę za pół godziny.- powiedziałam i odeszłam.
- Nie!
- Nie masz wyjścia.- powiedział Niall.
- O jezu..
- Nie kłóć się.
- No okey. Ale niech twoja łapa zjedzie na mój tyłek. Po tobie.- z jakie grzechy mam spać z Zayn'em?
- Chodź dam ci jakieś ciuchy.- uśmiechnął się.
- Biegnę.- jego pokój był boski! Urządzony tak nowocześnie.
- Masz.- rzucił mi baaardzo duża koszulkę i bokserki.- Spokojnie nie nosiłem ich. A bluzkę tak.
- Dzięki.- powiedziałam z uśmiechem i poszłam do łazienki się przebrać. Kiedy wyszłam chłopak też był juz przebrany. Spodnie dresowe i brak koszulki. Mraśnie.
- Ładnie wyglądasz.- powiedział przybliżając się do mnie.
- Ty też niczego sobie, pójdę sobie zroibić herbatę, chcesz?- zapytałam.
- Pójdę z tobą.
Głupie robienie herbaty, a śmiechu co nie miara. Z chłopakami wymieniliśmy się numerami, a na TT zaobserwowaliśmy się na zmianę.
- Nie jesteście tacy źli.- powiedziałam u Zayn'a w pokoju.
- Dzięki.- zaśmiał się.
- Rysujesz?- zapytałam jeżdżąc palcem po rysunkach.
- Trochę, a ty?
- Pokaże ci coś.- weszłam na mojego facebook'a i pokazałam mu pewne zdjęcie. Było to zdjęcie ściany w pokoju Kate, która przedstawiała ich ryjki.
- Ty to rysowałaś?- zapytał.
- Yhy, węglem. Najtrudniej było z twoim ryjem.- wyszczerzyłam się.- Masz najbardziej widoczną deformację.
- Pożałujesz tego.- chłopak złapał mnie w tali i zarzucił mnie na ramię i na łóżko. Zaczął mnie łaskotać, a ja pękałam ze śmiechu. Nagle popatrzył mi w oczy, a ja jemu. Nagle nasze twarze zaczęły się zbliżać.
- Będziecie na TT!- krzyknął Niall, który zrobił nam zdjęcie. Zaśmiałam się, a Zayn położył się obok mnie kiedy blondyn wyszedł z pokoju.
- Dobranoc.- powiedziałam dając mu buziaka w policzek.
- Za co to?- chyba go zaskoczyłam.
- Bo się z wami świetnie bawiłam.
- Dobranoc.- i tak to usnęłam w jego ramionach.
od autorki: i jak podoba się? Proszę was żebyście byli mili z komentarzami :)
Żal.....wiesz co jakas masakra ;/
OdpowiedzUsuńJak ty fajnie piszesz bardzo ciekawie. Też tak chcę.
dzięki za uznanie :)
UsuńŚwietny,uwielbiam Porsche ,jest zajebista ,już się nie mogę doczekać nn ,ale pisz trochę dłuższe :)
OdpowiedzUsuńhaha ten blog wymiata !
OdpowiedzUsuńjej *^*
OdpowiedzUsuńAwwwww jakie to słodkie Zayn i Effy *.*
OdpowiedzUsuńA te teksty normalnie nie mogę z nich<3
Czekam na kolejny <3 ♥♥
Lots of love xx
"Nie? Sprawdzałam tylko jak tynki kładli. Prawidłowo" hahahahaha xD Rozwalił mnie ten tekst ;D "Najtrudniej było z twoim ryjem" a następnie to ;D No po prostu GENIUSZ! ;D
OdpowiedzUsuńZayn i Effy ;D SŁODKO :*
Super piszesz ;D
Czekam na kolejny rozdział + dodaję się do obserwatorów :*
Zapraszam również na mojego bloga http://youre-me-kryptonite.blogspot.com/ :)